I have a VISA
18 czerwca 2018Pierwszy dzień w Namibii – przylot i przygotowania
4 sierpnia 2018Dlaczego jeździmy?
Czasem (a nawet często) ludzie zadają nam pytanie dlaczego jedziemy w takie a nie inne miejsce? Skąd czerpiemy inspiracje aby pojechać dokładnie w to miejsce?Odpowiedź nie jest łatwa...
Bo inspiruje nas wszystko. Otoczenie, książki, programy telewizyjne, inni ludzie...
Na przykład na Borneo polecieliśmy dla łowców głów i orangutanów. Nie bez znaczenia były książki "Tomek wśród łowców głów", "W dżungli Borneo", "W sercu Borneo"... czytam, myślę, wyobrażam sobie i chce tam być. Irracjonalne marzenie przeżycia tego samego, zobaczenia tego na własne oczy. I choć ta nasza przygoda znacznie odbiega od pierwowzoru to daje to satysfakcję 'postawienia na swoim' :-)
Do Bangkoku z kolei polecieliśmy w wyniku małej sprzeczki.
To miał być kolejny, z góry nieudany wyjazd na narty do Czech. Dziewczyny, które nie przepadają za śniegiem i ja, który nie może wysiedzieć w pensjonacie... Po szczerej rozmowie z moimi Paniami było jasne, że nie ma nawet co dla nich nart zabierać :-( One wolą na Fuertaventurę... O nie - coś za coś...
Na niecałe dwa tygodnie przed feriami z głupia frant trafiły się tanie bilety Aerofłotu do Bangkoku. Przecież Tajlandia nas kiedyś kusiła... dlaczego by teraz nie pojechać?
Ten krótki czas nie pozwolił wykiełkować strachowi - wsiedliśmy w samolot i następnego dnia wylądowaliśmy w innym świecie. Pełnym egzotyki i pozytywnych emocji. (będzie jeszcze relacja z tego wypadu).
Część wyjazdów to 'zwykłe' uzupełnienia niezrealizowanych planów z wyjazdów poprzednich. Tak właśnie wróciliśmy do Tajlandii i do Malezji.
To miał być kolejny, z góry nieudany wyjazd na narty do Czech. Dziewczyny, które nie przepadają za śniegiem i ja, który nie może wysiedzieć w pensjonacie... Po szczerej rozmowie z moimi Paniami było jasne, że nie ma nawet co dla nich nart zabierać :-( One wolą na Fuertaventurę... O nie - coś za coś...
Na niecałe dwa tygodnie przed feriami z głupia frant trafiły się tanie bilety Aerofłotu do Bangkoku. Przecież Tajlandia nas kiedyś kusiła... dlaczego by teraz nie pojechać?
Ten krótki czas nie pozwolił wykiełkować strachowi - wsiedliśmy w samolot i następnego dnia wylądowaliśmy w innym świecie. Pełnym egzotyki i pozytywnych emocji. (będzie jeszcze relacja z tego wypadu).
Część wyjazdów to 'zwykłe' uzupełnienia niezrealizowanych planów z wyjazdów poprzednich. Tak właśnie wróciliśmy do Tajlandii i do Malezji.
Kto z Was nie oglądał w telewizji programu o starożytnych Kmerach i ich dziedzictwie - kompleksie Angkor? To jest kolejny powód do podróżowania... oglądamy, czytamy i zastanawiamy się jakby to było tam być. Zobaczyć to na własne oczy i przeżyć to wszystko na własnej skórze.
Najbliższa wyprawa do Namibii i Botswany to połączenie dwóch "zajawek" - fascynacji programami przyrodniczymi o delcie Okawango oraz filmikiem znalezionym przypadkiem w sieci promującym self-drive 4x4 safari. Trzy lata to pragnienie dojrzewało w naszych głowach a tajne konto gromadziło środki na wyjazd.
Jak widać wszystko może być tym ziarnem, które wykiełkuje na naszej ciekawości.
Jak widać wszystko może być tym ziarnem, które wykiełkuje na naszej ciekawości.
Ulubiona nasza seria - Planeta Ziemia.
Niesamowite spektakle przyrody ze wszystkich stron świata. Polecamy wszystkim.
Książki
Dobra książka nie jest zła... byleby była dobra. Niestety o dobrą, podróżniczą lekturę obecnie nie jest łatwo. Nawet nie jest łatwo o dobry przewodnik. Nawet znaczek NG nie jest gwarantem jakości - ostatnio trafiliśmy na książkę ze zdjęciami z photo-stocka i opisami pisanymi nieprzyjaznym językiem :-(Jednak wracając do tych dobrych - niezależnie czy jest to reportaż, relacja czy fikcja literacka zaczepiona gdzieś w przestrzeni naszego globu zawsze fajnie jest o tym poczytać przed wyjazdem i wczuć się w klimat docelowego miejsca.
Czasem lekturę można odnieść do muzyki filmowej. Dobrą da się słuchać... średnia nudzi... ale ta sama muzyka po tym jak widzieliśmy film działa na nas zupełnie inaczej. Przywodzi przed oczy sceny, bohaterów, przypomina emocje. Z podróżami działa to w obie strony - czytanie o miejscach w których się było, oglądanie programów o ludziach tam żyjących pozwala przeżywać to jeszcze raz tak samo jak odwiedzanie miejsc o których się "tyle słyszało", które się tyle razy widziało na kanale Discovery czy National Geographic.
Książki o podróżach Tomka Wilmowskiego, czarno-białe serie Tonego Halika i inne to jest pokarm dla naszych marzeń. Zdjęcia pokazują tylko w naprędce zgarnięte w jedno miejsce książki... przewodników, map a nawet zwykłych ulotek i folderów turystycznych mamy bez liku - zawsze je zbieramy, bo a nóż wrócimy :-)
Fotografia
Nie potrafię stwierdzić czy fotografia napędza potrzebę wyjazdu czy jest wynikiem wyjazdów.
Myślę, że i jedno i drugie... Fotografia to moje hobby, które w połączeniu z pasją do podróżowania daje relaks i spełnienie.
To motor do poznawania ludzi, do wciskania się bliżej. Do bycia 'wszędzie', do wczucia się w klimat i sytuację, aby móc uchwycić "to coś".
Czy widziałeś żubra?
W taksówce na Borneo:
Rozmowa jakich wiele - o tym co ciekawego jest u nich a co ciekawego jest u nas.
- Jakie ciekawe zwierzęta macie w Polsce?
- No... mamy żubry! To jest unikat na skalę światową. Żyją w lesie pierwotnym - Puszczy Białowieskiej.
- a widziałeś żubra?
- nie...
Przyjechałem oglądać orangutany a nie widziałem żubra... W tym właśnie momencie powstał plan odwiedzin w Puszczy Białowieskiej. Co za wstyd...
Rozmowa jakich wiele - o tym co ciekawego jest u nich a co ciekawego jest u nas.
- Jakie ciekawe zwierzęta macie w Polsce?
- No... mamy żubry! To jest unikat na skalę światową. Żyją w lesie pierwotnym - Puszczy Białowieskiej.
- a widziałeś żubra?
- nie...
Przyjechałem oglądać orangutany a nie widziałem żubra... W tym właśnie momencie powstał plan odwiedzin w Puszczy Białowieskiej. Co za wstyd...
Zapisz się na powiadomienia
Podoba Ci się u nas?
Chcesz być powiadamiany o nowych wpisach? Dodaj swój adres email do listy wysyłkowej, a otrzymasz powiadomienie o każdym nowym wpisie. :-) Nie spamujemy, nie udostępniamy adresów, zawsze możesz się wypisać.
Chcesz być powiadamiany o nowych wpisach? Dodaj swój adres email do listy wysyłkowej, a otrzymasz powiadomienie o każdym nowym wpisie. :-) Nie spamujemy, nie udostępniamy adresów, zawsze możesz się wypisać.
Witajcie 🙂 miło mi Was poznać i wiem że będę tu zaglądać bo my podobnie ja Wy lubimy podróże 🙂 nasze to nie takie dalekie jak Wasze ale od czegoś trzeba zacząć 🙂 widzę też że podobnie mamy w nazwie bloga Wy “My w podróży” a my “My i nasze podróże” to może jakiś znak 🙂 🙂 🙂
Ja będąc małą dziewczynką uwielbiałam oglądać Tony Halika i Elżbietę Dzikowską i tak sobie w głębi duszy mówiłam… jak ja bym tak chciała… daleko nam jeszcze do takich wypraw, ale może kiedyś 🙂 ja również uwielbiam pstrykać, chodź przyznam że nie umiem robić fachowych zdjęć i daleko mi do doskonałości ale czy to ważne… my uwielbiamy się szwendać, poznawać nowe miejsca, nowych ludzi i nowe smaki
Witamy, witamy…
Też jestem pokoleniem Tonego Halika i Elżbiety Dzikowskiej… przygód Tomka Wilmowskiego i tygodnika Poznaj Świat podbieranego tacie (tam zobaczyłem pierwszy “goły biust” 🙂 ).
Ważne aby przeżyć te podróże po swojemu – dla siebie. Czasem ważniejsze jest pstryknięcie zdjęcia a nie to czy wyszło… ważne jest aby być i poczuć klimat a nie ‘zaliczyć top5’ itd… Dlatego zwlekaliśmy z pisaniem. Znajomi nas zmobilizowali, bo realnie brakuje czasu aby wszystkim wszystko opowiedzieć 🙂
Dokładnie ja tak podchodzę do fotografowania 🙂 lubię to bardzo, z aparatem wręcz się nie rozstaje 🙂 mnie na bloga namówił mąż bo wie że lubię zdjęcia, lubię je robić, uwielbiam jeździć w różne miejsca a w Norwegii mam dość sporo pięknych miejsc do focenia. Zanim założyłam swojego bloga wstawiałam wcześniej swoje zdjęcia na różne fotograficzno-podróżnicze portale i miałam kilka osób które pisały do mnie z prośbą o trasę po Norwegii o popularne miejsca i ja pisałam to wszystko. Zajmowało mi to sporo czasu aż w końcu zrobiło się to męczące to zebrałam “wszystko” ( jeszcze mnóstwo info mam nie zrobione) do kupy i wrzuciłam na bloga 🙂 i tak oto bawię się tym i sprawia mi to ogromna przyjemność 🙂
Bo przyjemność w tym wszystkim jest najważniejsza 🙂
Dla mnie podróże są oderwaniem od codzienności. Nie wyobrażam sobie spędzić życia w jednym miejscu, nigdy nie podróżując. Świat jest tak piękny, różny i ciekawy, że szkoda oglądać go tylko przez ekran komputera czy telewizora. Moje ogromne marzenie to podróż do Azji i mam nadzieję, że niedługo uda mi się je zrealizować 🙂 Wspaniałe przygody udało Wam się przeżyć, a to co się zobaczy i czego się doświadczy gdzieś po drugiej stronie kuli ziemskiej warte jest czasami każdych pieniędzy:) Pozdrawiam:)
Azja jest super… a Bangkok to brama do Azji.
Tak naprawdę główny koszt to bilet – można wyrwać nawet poniżej 1600zł. A samo miasto choć to metropolia jest mega przyjazne i łatwe. Taka właśnie “brama do Azji”. Niby wszystko cywilizowane a egzotyka na każdym kroku. Znajoma się śmiała – co wy robiliście tydzień w Bangoku… naprawdę jest co robić. A przede wszystkich “aklimatyzowaliśmy się” do dalekich samodzielnych wyjazdów dając się zarazić chorobą pt “Azja” 🙂