W końcu docieramy do wioski. Jest już po dziesiątej. Słońce dawno wstało, ale dopiero teraz zaczyna być trochę cieplej. Parkujemy niemal pośrodku i niespiesznie się szykujemy. Aparaty, obiektywy, podłączenie drukarki. Przewodniczka wita się z kobietami schodzącymi się na spotkanie z nami. W wiosce jest tylko jeden mężczyzna. Nie interesuje się nami… Podobno reszta facetów jest w terenie i przegania lub pasie bydło. Nie ma co ukrywać – jest trochę drętwo.
Dołączają do nas kolejne gospodynie – sądząc po… hmm…. biustach – młode dziewczyny. Są też reprezentantki plemienia Mucawana. Próbujemy coś zagadać, przedstawić się, ale wygląda to jak na dyskotece w podstawówce. Z jednej strony stoimy i czaimy się my… z drugiej strony one. Nie do końca też chyba nas rozumieją. My na pewno ich nie rozumiemy ☹
Przewidziałem, że tak będzie. Robimy to pierwsze drętwe zdjęcie, a czas zanim się wyśle do drukarki i wydrukuje dłuży się niemiłosiernie.
W końcu – jest! Zuzia przynosi fotkę i nawiązujemy ten wspomagany technologią kontakt. Jakoś teraz nie ma problemów komunikacyjnych – gesty, pociąganie za rękaw, czy ekspresja wypowiadanych słów, zaczynają wystarczać. Zawsze mówiłem, że komunikacja to nie znajomość słów i języka, a szczere chęci. Dziewczyny pozują do wspólnych zdjęć ze sobą, z Zuzą, Asią, Darkiem, a nawet ze mną 😊 Karta zapełnia mi się „szkolnymi, grupowymi zdjęciami na baczność”. W międzyczasie próbuję łapać inne sytuacje i ciekawsze ujęcia. W tej foto zabawie zapominamy, że przyszliśmy tu zwiedzać… A pani, która miała nam zaprezentować zabiegi higieniczne Himba, czeka od rana z toaletą 😊
Chwila przerwy w drukowaniu zdjęć. Idziemy zwiedzić jedną z chatek. Zwiedzania nie ma za wiele, bo te lepianki są niewiele większe od dużego namiotu. Pani prezentuje nam sposób wykonania otjize – mikstury składającej się z tłuszczu - masła oraz barwnika - ochry. Służy ona za krem do pielęgnacji i upiększania skóry – to otjize nadaje Himba charakterystycznego koloru i zapobiega wysuszaniu się skóry. Z racji, że smarują się nim całe – wszelkie ozdoby i elementy garderoby też nim są pokryte. Planując spotkanie z Himba, jeszcze w Polsce, zastanawiało nas to, jak można nie kąpać się przez całe życie. Jak kobieta może nie myć się przez całe życie? Zastanawialiśmy się, jakim rodzajem fetoru to skutkuje, i czy zwyczajnie nie śmierdzą. No więc nie śmierdzą… jest charakterystyczny zapach tłuszczu stanowiącego główny składnik ich kremu do pielęgnacji… w jakiś sposób pachnie też ochra.
Po zmieszaniu odrobiny tłuszczu ze szczyptą proszku o ceglanym kolorze, mikstura jest rozrabiana w dłoniach, a następnie rozprowadzana po całym ciele. Nogi, brzuch, piersi, szyja, ręce… nie pomijają naszyjników i innych ozdób. Trzeba przyznać, że skóra momentalnie nabiera „zdrowego blasku”… a może to nie skóra, a kolejna warstwa tłuszczu tak się błyszczy? Po zadbaniu o skórę przychodzi czas na toaletę intymną… Sprowadza się to do spalenia w specjalnej miseczce ziół i krótkiej nasiadówki nad tym kadzidełkiem. Metoda tradycyjna, powtarzana od setek lat i chyba skuteczna. Nie dociekaliśmy jakie są efekty – uwierzyliśmy na słowo.
W międzyczasie do chatki mały chłopak przyprowadził bobasa. Widać maluch też jeszcze nie był „myty”. Kilka wprawnych ruchów i już cały nabrał zdrowego blasku. Fajne było to, że on sam, choć ledwo stał na nogach, już się nacierał. Tak jak nasze bobasy w tym wieku potrafią już się jako tako obsłużyć gąbką w wannie, tak on zgodnie ze swoją tradycją dbał o swoją higienę.
Ciekawostką było to, że na ścianie wisiało kilka spódniczek i szereg innych ozdób. Garderoba prawdziwej kobiety.
Świetne teksty, pióro pierwsze po Sienkiewiczu 🙂 a zdjęcia bez konkurencji, bardzo mi się podobają, nie mogę doczekać się na relację z Etoshy ?
Asia
Ciąg dalszy opisów rodzi się w bólach, bo brakuje wolnych weekendow i wieczorów 🙁 Ale co się odwlecze to… będzie jeszcze lepsze 🙂
Fajnie Wasza córcia wygląda w śród tamtejszej ludności 🙂 ładna blondyneczka wśród ciemnej skóry 🙂 robiła chyba furorę 🙂
O tak… czasami nawet za dużą 🙂
ale w kolorze „himba” też by ładnie wygladała – choć nie wiem czy bym ja poznał 😀